Jak wygląda ślub w buddyzmie? |
Buddyzm jest duchową ścieżką, w obrębie której w ciągu dwudziestu pięciu wieków jej istnienia wykształciły się dziesiątki, jeśli nie setki różnych tradycji, nurtów i szkół. Różnią się one od siebie zarówno pod względem doktryn, jak też rytuałów – wynika to z prostego faktu: buddyzm dostosowuje się do lokalnych uwarunkowań oraz do indywidualnych potrzeb ludzi, którzy pragną podążać za Naukami Buddy jednocześnie nie odchodząc zanadto od swojego dotychczasowego stylu życia. Niezależnie od zewnętrznej formy, esencja wszystkich buddyjskich szkół jest taka sama. Często przywołuje się tutaj metaforę Nauk Buddy jako diamentu niezmiennego w swej naturze i błyszczącego barwami tła, na którym leży.
Z tego powodu w różnych krajach Azji, gdzie wyznawany jest buddyzm i w różnych szkołach buddyjskich obrzędowość może wyglądać zupełnie odmiennie - dopasowana jest do kulturowych uwarunkowań i lokalnych tradycji poszczególnych krajów. Także dzisiaj buddyzm na Zachodzie znajduje takie formy przekazu, które są odpowiednie dla Europejczyków czy Amerykanów praktykujących medytację buddyjską i wychowanych w wartościach cywilizacji łacińskiej. Ponieważ Polska nie posiada podpisanego konkordatu z żadną szkołą buddyjską, polscy buddyści zawierają małżeństwo w Urzędach Stanu Cywilnego, żadne specjalne rytuały religijne nie są wymagane. Przyjęcia weselne organizowane są tak, jak z reguły inne polskie przyjęcia, na które zapraszana jest rodzina i przyjaciele młodej pary. Kwestia tego, jak dokładnie ma takie przyjęcie przebiegać leży w gestii małżonków – nie ma tutaj żadnego jedynego obowiązującego wzorca: jedni organizują huczne weseliska, inni intymne, małe spotkania – zależnie od swoich potrzeb. Z kolei wymiar duchowy związku zostaje pobłogosławiony przez mistrza buddyjskiego podczas skromnej i krótkiej prywatnej ceremonii, o ile sami młodzi o coś takiego poproszą, ponieważ nie ma żadnej konieczności w tym zakresie.
W swojej książce „Budda i miłość” lama Ole Nydahl, jeden z pierwszych zachodnich nauczycieli buddyzmu tybetańskiego i uczeń XVI Karmapy zwierzchnika szkoły buddyjskiej Karma Kagyu, następująco odnosi się do bliskich relacji pomiędzy dwojgiem partnerów:
„Buddyści postrzegają związek pomiędzy kobietą a mężczyzną jako coś bardzo cennego. Otwiera on przed nami szczególne możliwości ludzkiego rozwoju. Jeżeli chcemy nadać wspólnemu życiu w buddyjski sposób jeszcze więcej znaczenia, można poprosić duchowego nauczyciela - lamę - o kilka pożytecznych rad i błogosławieństwo dla związku. Nazywa się to "buddyjskim ślubem". W krajach, w których buddyzm nie został jeszcze uznany za religię przez państwo, buddyjski ślub nie pociąga za sobą ani społecznych, ani prawnych konsekwencji.
Zgodnie z istotą samej Nauki udzielany jest bez religijnego nacisku, powoduje jednak rezultaty na wewnętrznym i tajemnym poziomie umysłów ludzi. Biorąc go, decydują się oni całkowicie świadomie na wspólny rozwój, postanawiają wspierać się nawzajem i pomagać sobie, również wtedy, gdy jedno wcześniej się zestarzeje albo zachoruje. Chociaż chodzi tutaj raczej o błogosławieństwo niż o akt prawny, ślub taki posiada wyraźną moc i chroni pary przed utratą miłości w pułapce przeszkadzających uczuć.
Przeciwko "zużyciu" na skutek codziennych przyzwyczajeń buddyzm proponuje metody, które pomagają parze w postrzeganiu zarówno siebie nawzajem, jak też innych na najwyższym poziomie. Buddyjski ślub jest czymś dla samodzielnych ludzi, którzy uzupełniają się na ścieżce i pragną się wspólnie rozwijać. W wielu przypadkach zakochani decydują się na to, by przypieczętować swą miłość również przez zawarcie urzędowego małżeństwa. Pomaga to nie tylko zaoszczędzić wiele pieniędzy na podatkach i jest mile widziane przez społeczeństwo, lecz również wzmacnia związek. Cały rytuał, wesele, wspólne wyrażanie życzeń oraz wsparcie przyjaciół i rodziny posiadają wiele mocy."
(Lama Ole Nydahl, „Budda i miłość”)
Zgodnie z buddyjskim poglądem szczęśliwy i wzbogacający związek nie jest celem samym w sobie, lecz drogą pozwalającą osiągnąć pełen rozwój umysłu - Oświecenie. Lama Ole Nydahl opowiadając na czym polega ten stan, powiedział kiedyś: "to tak, jakbyśmy zakochali się w całym świecie, a cały świat zakochał się w nas..."